Zapisać marzenia
Blog literacki Marka Adama Grabowskiego

Randka z topielcem

Słodziutka blondyneczka, ubrana w różową mini i wielki słomkowy kapelusz, podeszła do wielkiego stawu nieopodal wsi Kości Wielkie.

-No, hej; jestem! - przywitała się.

Woda zaczęła bulgotać, aż wyłoniła się z niej ohydna głowa topielca.

-Cześć mała! - przywitał się.

-Och, jaki ty przystojny! - uradowała się.

Potem zarumieniona zadała retoryczne pytanie:

-Lubisz blondyneczki?

-Oczywiście, zwłaszcza takie słodkie! - odparł zachrypniętym głosem.

Dziewczyna uśmiechnęła się i powiedziała:

-Popatrz, co dla ciebie przyniosłam?

Po tych słowach wyjęła z wiklinowej torby wino, tort i truskawki. Wszystko wyglądało bardzo apetycznie.

-Widzę, że zadbałaś o mnie! - zaśmiał się zadowolony.

Zaczęli jeść i pić.

Pokarm był smakowity.

Blondynka zdjęła trampki i zaczęła opalać swoje małe, jasne stópki w ciepłych promieniach letniego słońca.

-Smakują ci słodycze, które przyniosłam?

-Ależ bardzo; wiesz, pod wodą nie ma za wielu takich rarytasów.

Była to prawda. W wodzie nie pływają wina, tym bardziej truskawki.

-Ale jakieś alkohole chyba są? - blondynka chciała się dopytać.

Topielec zaśmiał się.

-Wiesz, jak pijacy z twojej wsi Kości Wielkie pijani wpadają w odmęty mojego mokrego królestwa, to w ich żołądkach odnajduję promile wódki. Jest zmieszana z krwią, ale przez to mocniejsza. Nawet lubię ją wypić.

-Oj, oj, ja to niezbyt lubię wódkę. - mówiła blondynka, pałaszując truskawkę. - Ale wiesz, czasem i ja się nią upiję. Wówczas tak zabawnie chodzę i macham pupcią, i gadam od rzeczy! Mówią wtedy, że jestem pijaną świnką Piggy.

Śmiała się z opisu własnego pijaństwa, jakby na trzeźwo mówiła do rzeczy i nie ruszała zadkiem.

-To musi być zabawny widok. - Wodnik był zainteresowany.

-Ależ bardzo zabawny! Ale wiesz, ja wolę jak mnie podziwiają, niż jak się ze mnie śmieją! - odpowiedziała.

-Każdy woli – przytaknął topielec. - Ale mniejsza o to, mam coś dla ciebie.

Po tych słowach wyciągnął bukiet wodorostów.

Podał je lubej.

-Ach, podwodne róże. Jakie to urocze i romantyczne. - Blondynka była podniecona.

Powąchała je.

Cuchnęły rybą i brudną wodą.

-Och! Piękny zapach! Umiesz ty zadowolić kobietę!

-To teraz ty mnie zadowól i pokaż w całości swoje włosy.

-Dobrze! - dziewczyna zgodziła się.

Zdjęła kapelusz i zaczęła falować swoimi blond włosami. Był to cudny widok i sprawił topielcowi dużą przyjemność.

Było coraz cieplej i w powietrzu przelatywało coraz więcej barwnych motyli. Taka miła pogoda na przełom wiosny i lata.

Ogólne spotkanie było bardzo udane.

Teraz nadszedł punkt kulminacyjny.

Topielec pokazał na swoje ogromne wargi i zaproponował:

-Daj mi buzi!

-Ależ z przyjemnością! - Dziewczyna była bardzo rada.

Nachyliła się nad stawem.

Utopiec złapał ją i wrzucił do wody.

Tam została pożarta dwoma chełstami.

Wśród zieleni wody, pojawiła się czerwień krwi.

Zadowolony, i co ważniejsze, najedzony topielec zakomunikował:

-Jak mówiłem, lubię blondyneczki; zwłaszcza jak są słodkie!

Marek Adam Grabowski

Warszawa 2023

Marek Grabowski
Marek Grabowski

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *