Zasady pisania prac w filozofii – szkoła Jadackiego
Ogólne zasady
Termin metodologia kojarzy nam się z reguły z naukami matematyczno-przyrodniczymi, rzadziej ze społecznymi. Zapomina się natomiast, że metodologia występuje również w humanistyce. Celem tej publikacji jest pokazanie, jak powinna ona wyglądać przy pisaniu prac w filozofii. Pokażę w niej, czym się kierowałem tworząc własną pracę magisterską. Chociaż temat dotyczy filozofii, sama praca może być przydatna również w innych działach humanistyki.
Oczywiście, metodologia nie bierze się z głowy, chyba, że jest się geniuszem bądź (co bardziej prawdopodobne) pyszałkiem. Typowy student powinien oprzeć się na jakimś poradniku. Dla mnie taką książką była pracy jednego z najwybitniejszych polskich filozofów czasów ostatnich – profesora Jacka Juliusza Jadackiego „Jak studiować filozofię”1. Duża jej część poświęcona jest pisaniu pracy magisterskiej z historii filozofii starożytnej.
Prof. Jadacki podaje za Kotarbińskim, że historię filozofii (czyli moją dziedzinę) można badać dwiema metodami.
Pierwsza - to metoda globalnie-naśladowcza. Prezentuje ona suche przestawienie faktów w stylu:
Filozof a mówi b.
Druga - to metoda interpretacji twórczej. W niej przedstawienie cudzych poglądów nie jest jeszcze ukończeniem badań. Badacz chce również uzupełnić to o własne przemyślenia. Jednym z możliwych wariantów jest:
Filozof a mówi b, gdyż c a nie d.
Jakkolwiek podczas pisania wielu prac, w tym pracy licencjackiej, nieraz zadowalałem się metodą pierwszą, to przy pisaniu pracy magisterskiej postanowiłem przeprowadzić badania metodą drugą, aczkolwiek w stopniu umiarkowanym. Bynajmniej nie chodziło tutaj o tworzenia własnej filozofii ani polemizowanie z wielkimi uczonymi sprzed wieków. Takie podejście do pracy magisterskiej byłoby butą. Postarałem się jednak nie tylko streścić dawną mądrość, ale również samemu oddać pewnego ducha, który ukazał czym jest dla mnie ta omawiana, stara filozofia.
Pisząc pracę, można się oprzeć na dedukcji bądź indukcji. Dedukcja jest wtedy, kiedy mając wiedzę ogólną przechodzimy do szczegółowej, np.:
„Skoro mamy zbiór heretyków, to każdy jego element jest heretykiem”.
Indukcja idzie w drugą stronę. Posiadamy wiedzę szczegółową i z niej tworzymy wnioski ogólne, np.:
„Skoro każdy element zbioru to heretyk, to mamy zbiór heretyków”.
Dedukcja jest w prawdzie bardziej niezawodna, ale indukcja bardziej odkrywcza.
Ponieważ w temacie moich badań było trudno o prawdy ogólne, zdecydowałem się na indukcję.
Jacek Jadacki dzieli prace filozoficzne na cztery grupy:
a) Komparatystyczne
b) Krytyczne
c) Koncepcyjne
d) Heurystyczne
Pierwsza grupa to opis dziejów filozofii, czyli powielanie cudzych myśli. Druga -to próba ocenienia ich. Trzecia ma za zadanie postawienie nowych pytań. Czwarta zaś nowych odpowiedzi. Historycy filozofii specjalizują się albo w komparatystyce, albo w krytyce. Ja wybrałem drugą opcję. Jednak nie była to praca sztywno historyczna, miała również coś z eseju, dlatego zawierała ona również elementy koncepcyjne.
Fakty i hipotezy
Należy skrupulatnie unikać możliwych błędów. Jednym z nich jest ograniczenie się do samego wyliczenia faktów. Nawet, gdyby były to same prawdziwe informacje, i gdyby było ich nad wyraz dużo, to i tak by nie wystarczyło. Ciekawie wyjaśnia to prof. Jadacki:
„Żyjemy w okresie zwięzłego zbierania faktów. Zakładamy muzea przyrodnicze i sporządzamy zielniki. Zestawiamy katalogi gwiazd i kreślimy mapy księżyca. Urządzamy wyprawy do biegunów ziemi i w niebotyczne góry Tybetu. Mierzymy, liczymy, uprawiamy statystykę. Gromadzimy zabytki prehistoryczne i obrazy sztuki ludowej. Przetrząsamy grobowce starożytne w pogoni za nowymi papirusami. Wydajemy źródła dziejowe i układamy bibliografię. Każdy skrawek zredukowanego papieru radzi bylibyśmy uchronić od zagłady. Cenna to praca i niezbędna.
Zbiór faktów wszak nie jest jeszcze nauką. Ten jest prawdziwym uczonym, kto umie powiązać syntezy. Nie wystarczy zaś na to samo podanie faktów; trzeba jeszcze przynieść z sobą myśl twórczą”.
W podobnym duchu wypowiedział się nestor polskiej filozofii Władysław Tatarkiewicz:
„(…) odosobniona trafna obserwacja i pojedyncze prawdziwe twierdzenia nie stanowią jeszcze nauki (…). Aby posiadane wiadomości mogły być uznane za naukowe, muszą być uporządkowane, zanalizowane, udowodnione. Bez tego są co najwyżej umiejętnościami, nie nauką”.
Streszczając te ważne słowa, oprócz podania informacji, trzeba je jeszcze poprzez argumenty powiązać w logiczną całość.
Nauka zajmuje się jednak nie tylko faktami, ale również hipotezami. Z hipotezą mamy do czynienia wtedy, kiedy nie możemy jeszcze czegoś udowodnić empirycznie, nie jest więc to jeszcze faktem. Jednak nieraz nie możemy jakichś faktów połączyć i wtedy stawiamy pomiędzy nimi hipotezę, ażeby nie było tam tego, co kolokwialnie nazywamy dziurą.
Jeśli potem dowiedziemy prawdziwości naszej hipotezy, stanie się ona faktem.
Przypomnijmy, jak wyjaśnia to Jadacki:
„Tworzyć hipotezy znaczy przyjmować istnienie faktu, nie stwierdzonego w doświadczeniu, w tym celu, by z sądu o nim jako racji częściowej wyprowadzić dany sąd pewny jako następstwo. (…)
Historia jest olbrzymią siecią hipotez, które przy pomocy sądów ogólnych, wziętych najczęściej z praktyki życiowej, tłumaczą fakty dane w doświadczeniu, tzn. zabytki, dokumenty (…)
Sąd o fakcie tylko wtedy przestaje być hipotezą, gdy fakt ten można stwierdzić w bezpośrednim doświadczeniu. To zdarza się wyjątkowo”.
Krytyczny wydźwięk pokazuje, jak trudno jest dowieść prawdziwości hipotezy. I tak też jest w przypadku mojej pracy. W dużej mierze opierała się ona na hipotezach, a nie faktach.
Rozkład pracy
Dobrze skonstruowana praca magisterska z filozofii powinna mieć następujący rozkład:
1.Zadania pracy,
2.Uzasadnienie wyboru,
3.Stan badań,
4.Przyjęta siatka pojęciowa,
5.Zastosowane sposoby badania,
6.Opis badań,
7.Objaśnienie wyników,
8.Wnioski z badań,
9.Możliwe zastosowania
Ten schemat przyjąłem w wersji częściowo zmodyfikowanej.
Jak korzystać ze źródła?
Istnieją trzy sposoby czytania, z których każdy jest dobry, ale tylko we właściwym momencie.
a) Lektura orientacyjna - Szybkie przesuwanie stron w celu jedynie nabycia informacji podstawowych.
b) Lektura gruntowna - Dokładne, wykonywane w pełnym stopieniu koncentracji, czytanie całego tekstu, uzupełnione przez notatki.
c) Lektura selektywna - Przeczytanie tego, co jest w książce dla mnie potrzebne, przy całkowitym pominięciu reszty. Wbrew pozorom, to ta metoda, a nie poprzednia jest najlepsza.
Dzisiejsze czasy dają nam bezprecedensowy dostęp do informacji. To, co kiedyś musieliśmy zdobyć poprzez udanie się do bibliotek, możemy teraz uzyskać siedząc w domu za pomocą internetu.
Jeśli chcemy zdobyć nowe źródła, powinniśmy przy starych uważnie przeczytać bibliografię i przypisy.
Prawda
Pamiętajmy, że badając, człowiek uczy się samemu. Celem dla niego jest poznanie prawdy, a nie obronienie własnej opinii. Oczywiście musi istnieć jakaś teza wyjściowa, ale nie można robić z niej dogmatu. Tym się właśnie różni uczony od pseudouczonego. Jeśli argumenty znalezione podczas badań nie potwierdzą pierwotnej hipotezy, to uczony ją porzuca, lecz pseudouczony przy niej trwa. Ta prawidłowość dotyczy wszystkich nauk, dlatego też podam przykład pozafilozoficzny, chociaż o filozofię zahaczający. Jeden z najwybitniejszych ekonomistów XX w. Milton Friedman był początkowo keynesistą i nawet jako urzędnik państwowy współtworzył NEW DEAL. Gdy jednak po wojnie zaczął za pomocą metod Keynsa badać skuteczność jego programów gospodarczych, spostrzegł, że skutki decyzji są inne niż się spodziewano. Chociaż nigdy się Keynsa w pełni nie wyrzekł, to przeszedł do obozu apologetów wolnego rynku, lecz zamiast dołączyć się do Szkoły Austriackiej, utworzył własną teorię. Nie to, żebym się porównywał z wybitnym naukowcem, ale samemu miałem pierwotnie inną tezę, niż ta, do której doszedłem podczas mych badań. Zmiana stanowiska jest nie klęską, ale triumfem badacza.
Niestety, nie brakuje w dzisiejszych czasach pseudonaukowców, którzy bronią raz przyjętej tezy bez względu na to, iż badania jej nie potwierdzają. Oczywiście, każdą nieprawdę można na siłę obronić. Najczęściej te quasi -badania są motywowane ideologicznie. Pseudouczeni używają następujących sztuczek: odrzucanie źródeł pewnych, jeśli przeczą tezie; powoływanie się na źródła niepewne, jeśli potwierdzają tezę; wyciąganie wniosków, które wcale nie wynikają logicznie; podawanie zdań, a nawet słów wyjętych z kontekstu; niereprezentatywny dobór materiału badawczego; celowe granie na emocjach odbiorców; a nawet podawanie nieprawdy, czyli jawne kłamstwo. Czy takie działania są korzystne? W propagandzie zapewne tak, lecz w nauce nigdy.
I chociaż de facto umieściłem już wszystko, co miałem w tym tekście napisać, dodam jeszcze cytat z profesora Jacka Jadackiego, który będzie estetycznym podsumowaniem całości:
„Twórczość poetycka nie różni się od naukowej większym polotem fantazji. Kto, jak Kopernik, ziemię ruszył z posad, i pchnął ją na tory słońca, lub jak Darwin, ujrzał w mgle dziejów genezyjskie przemiany gatunków, godzien stanąć wobec największych poetów. Uczony jednak tym różni się od poety, że zawsze i wszędzie rozumuje”.
Marek Adam Grabowski
Warszawa
2021
1Jacek Juliusz Jadacki, Jak studiować filozofię, Wydanie zmienione (drugie?) , Wydane przez Wydział Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego UW, Warszawa 1996.