Wiosenny ludzik
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty!
Marek Grechuta
Pierwsze kwiaty radowały się łąką. Słonko spływało na ich liście. Przyjemny widok; zresztą cały dzień był przyjemny. Ksiądz proboszcz ze wsi Kości Wielkie delektował się tym dniem. Uśmiechnięty dziękował Bogu za piękno natury.
Nagle usłyszał głos zza pleców:
-Jak ksiądz ocenia moje kwiaty?
Od razu domyślił się z kim ma do czynienia.
Odwrócił się i ujrzał małego człowieczka w okularach przeciwsłonecznych. Tak jak się spodziewał, spotkał Wiosennego Ludzika.
-Kwiaty piękne – odparł - udało ci się je obudzić do życia po zimie.
-Za to mi płacą! - odparł ludzik.
-Zaraz, to wy ludziki macie jakieś dofinansowania? - Ksiądz był w szoku.
-Oj, tak sobie powiedziałem; nie przywiązujmy wagi do słów!
-Ja na ludzikach dobrze się znam. - Ksiądz uśmiechnął się. - Wy ogólnie podchodzicie do życia na luzie!
-Bo życiem trzeba się cieszyć! - Krzyknął ludzik.
-Gdyby wszyscy byli tacy, jak ty. Tutaj w Kościach Wielkich wszyscy marudzą.
-To bardzo niedobrze – na twarzy ludzika ciągle był banan. - Może jednak moja wiosna przyniesie im jakąś formę radości?
Ksiądz spojrzał na słońce.
-Czy ja wiem? Tutaj ludziom chyba nic nie pomoże.
-Zaufaj mi księże – z emocji ludzik zaczął chodzi w kółko. - Ja jestem bardzo zdolny. Topię śnieg, wypuszczam kwiaty i trawy, sprowadzam bociany, zwiększam temperaturę. To mam sobie nie poradzić z narzekaniem mieszkańców wsi Kości Wielkie!
-To są wszystko błahostki! – Ksiądz szedł w zaparte. - Nie wiesz czym jest ta wieś!
Na chwilę zamilkł; by potem ze złośliwym uśmiechem dodać:
-A właśnie; czytasz Kości na „Opowi” czy na „Pisarskim”?
Ludzik z dumą odparł:
-Na samym blogu „Zapisać Marzenia”!
Ksiądz był zaskoczony. To w ogóle ktoś wchodzi na bloga? Może jednak Marek słusznie opłaca witrynę w „Nazwa.pl”?
Po chwili jednak wrócił do dyskusji.
-Jak zamierzasz to zrobić?
-Moment – poprosił ludzik; po czym zwrócił się do przelatującego motyla. - Dzień dobry, Jacku!
-Dzień dobry Wiosenny Ludziku! - odpowiedział motyl. - Trochę się spieszę, ale ładny mamy dzisiaj dzień.
-Pozdrów żonę!
-Oczywiście, że pozdrowię! - mówiąc to motyl odleciał.
-Wracając do tematu, ja wraz z wiosną przynoszę spełnienie marzeń. Dotychczas was w Kościach omijałem, ale teraz coś i wam dam.
-A to ciekawe – odparł proboszcz – co masz dla sołtysa?
-Co może być lepszego dla władzy wsi niż zwiększenie podatków lokalnych i zmniejszanie podatków ogólnopaństwowych.
-To rzeczywiście dobre – nastawianie księdza zaczęło się zmieniać. - Masz też coś dla jego córki Karoliny?
-Dla dziewicy może być tylko jedno – narzeczony!
Słysząc to ksiądz złapał się za głowę:
-To zaburzy cała fabułę Kości! Zbytnio namieszasz w uniwersum!
Przełknął ślinę i kontynuował:
-Z drugiej strony Kości muszą jakąś ewoluować.
Będąc coraz milej nastawionym do ludzika, kontynuował:
-Czy masz też coś dla Baby Jagi?
Ludzik rozłożył ręce:
-Ona ma tylko jedno marzenie; cierpienie innych. Tego nie mogę spełnić.
-Co prawda to prawda – przytaknął proboszcz.
-Ale mam coś dla Behemota! Mianowicie inwazję myszy, ptaków i ryb w Kościach Wielkich!
Ksiądz nie chciał pytać o samego siebie, ale zapytał o jeszcze jedną osobę:
-A co z Markiem?
-Jego marznie już przyszło z wiosną; dwa opowiadania w antologii.
Proboszcz zrobił wdech wiosennego powietrza i rzekł:
-Wiosną chce się żyć!
Marek Adam Grabowski
warszawa 2023